Więcej fotoradarów to mniej wypadków. Europa już to wie
W Polsce dyskutujemy nad zwiększeniem liczby fotoradarów. W wielu innych krajach ta debata dobiegła już końca, a wnioski są proste: fotoradary ograniczają liczbę śmierci na drodze. Czasem nawet o 70 proc.
Więcej fotoradarów to mniej wypadków. Europa już to wie
W Polsce dyskutujemy nad zwiększeniem liczby fotoradarów. W wielu innych krajach ta debata dobiegła już końca, a wnioski są proste: fotoradary ograniczają liczbę śmierci na drodze. Czasem nawet o 70 proc.
W porównaniu z innymi krajami europejskimi w Polsce fotoradarów jest bardzo mało – ledwie ok. jednego na 100 tys. mieszkańców. Ten wynik plasuje nas w okolicach Serbii, Łotwy i Chorwacji. Czyli krajów, w których śmiertelnych ofiar w ruchu drogowym jest stosunkowo dużo.
Spośród krajów unijnych najmniej osób ginie w wypadkach drogowych Wielkiej Brytanii. Przeliczyliśmy dane od operatora aplikacji Yanosik przez liczbę mieszkańców. Fotoradarów w Wielkiej Brytanii jest ok. ośmiu razy więcej niż w Polsce.
Jeszcze więcej znajdziemy ich w Austrii, Szwecji i Finlandii. Czyli w krajach, w których ofiar w ruchu drogowym jest prawie o połowę mniej niż w Polsce.
Fotoradary ratują życie
Na bezpieczeństwo kierowców, pasażerów i pieszych składa się wiele czynników – od jakości dróg i samochodów, przez skuteczność policji, po kulturę i sposób kształcenia kierowców. Fotoradary są tylko jednym z nich. Ale bardzo ważnym.
Według badań przeanalizowanych przez Komisję Europejską wykorzystanie fotoradarów zmniejsza liczbę stłuczek i wypadków o 5-69 proc. Liczbę ofiar śmiertelnych – o 17-71 proc. Z czego wynikają tak duże rozbieżności? Żeby działać najskuteczniej, fotoradar musi przede wszystkim być ustawiony tam, gdzie może przynieść największe korzyści. A niekoniecznie tam, gdzie ma największą szansę na siebie zarobić.
Szczególnie skutecznie fotoradary działają na obszarach miejskich. A to właśnie w miastach piesi stanowią szczególnie dużą część wszystkich śmiertelnych ofiar wypadków – aż 40 proc.
Przypilnują nas też własne samochody
Przez ostatnie 20 lat w Europie liczba śmiertelnych wypadków drogowych wyraźnie spadła. Ale ciągle nie do zera.
Dlatego europosłowie z zespołu pod przewodnictwem Róży Thun przekazali do Komisji przepisy mówiące o tym, czego wspólnota powinna wymagać od producentów nowych samochodów, które będą jeździć po naszych drogach. Wśród ich zaleceń znajdujemy między innymi obowiązek instalacji systemów, które będą ostrzegały kierowców, że przekraczają dopuszczalną prędkość. Wygląda więc na to, że niedługo przed wypadkami obowiązkowo będą nas chronić też komputery w naszych samochodach.